Forum www.felixfelicis.fora.pl Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

RPG
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, ... 14, 15, 16  Następny
 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum www.felixfelicis.fora.pl Strona Główna -> RPG / Archiwum
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
jamata
co ja tu robię?
co ja tu robię?



Dołączył: 14 Lip 2011
Posty: 139
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gryffindor

PostWysłany: Śro 12:29, 17 Sie 2011    Temat postu:

[Droga do powozów]

Rose, Lana, Abigaile, Adele i William jako ostatni wyszli z pociągu.
Jak zwykle. Chociaż się czymś wyróżniamy.
Wszyscy skierowali się do powozu.
- Nie mogę się doczekać kolacji powitalnej. - stwierdziła Adele.
- Jakże inaczej. - dodała Rose.
Lana tylko pokiwała głową i rozejrzała się dookoła.
- A gdzie Abi i William?
Rose i Adele wymieniły się spojrzeniami.
- Znowu gdzieś uciekli. - powiedziała Rose.
Dziewczyny ruszyły dalej. Zajęły miejsce w powozie. Rose poszła poszukać prefekta naczelnego. Lana i Adele zostały same czekając na Abi i Williama. Adele rozejrzała się dookoła.
- Czy tam to przypadkiem nie jest Abi? - spytała koleżankę pokazując głową.
Lana wytężyła wzrok.
- Oczywiście, kto inny jak nie ona. - powiedziała uśmiechnięta i pomachała Abi. Dziewczyna jednak nie zauważyła swojego powozu. Potknęła się w wpadła na jakąś dziewczynę. Obie dziewczyny odwróciły wzrok.
- Pójdę zobaczyć co się stało. - dodała szybko Adele.
Podbiegła do grupki osób, które zbiegły się dookoła wypadku.
- I patrz co zrobiłaś! Wszystkie rzeczy Alex, przez ciebie, leżą teraz na ziemi! I do jakiego domu w dodatku należysz? Do Gryffindoru, a jakże! - powiedziała dziewczyna, która po omacku szukała różdżki.
Alex widząc na co się zapowiada, wzięła dziewczynę pod rękę i odchodząc rzuciła tylko:
- Mamy cię na oku...
Adele pomogła wstać Abi. Spiorunowała wzrokiem dziewczyny z Slytherin.
- Chodź do powozu, nie będziemy tu stać z tymi... - dalszą część powiedziała Abi na ucho.
Dziewczyna uśmiechnęła się i razem udały się w kierunku powozu, gdzie wszyscy już na nie czekały.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez jamata dnia Śro 12:32, 17 Sie 2011, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gaia
charłak
charłak



Dołączył: 15 Sie 2011
Posty: 21
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Śro 13:53, 17 Sie 2011    Temat postu:

[Powóz]
Xantiago uniosła głowę do góry i spojrzała na nocne niebo. Nie lubiła widoku testrali, przypominały jej o matce, której nigdy nie miała.
Po chwili usłyszała lekkie skrzypienie i do powozu wsiadła piegowata, o rok starsza od niej Krukonka.
-Cześć, Xanti- rzuciła wesoło. Nie doczekawszy się odpowiedzi, nawet spojrzenia, wycedziła:
-Taak, miła jak zawsze.
Nevermore litościwie na nią zerknęła.
-Cześć, Amy. Rok jeszcze się nie zaczął, a ty już świrujesz? Daj mi spokój.
Rudowłosa najwyraźniej uznała, że nie ma sensu kłócić się z Xantiago. I tak by ją zignorowała.
Wsiadło jeszcze parę osób i powóz ruszył. Przymknęła oczy i wyskoczyła z niego, gdy tylko się zatrzymał.
Zamiast na kolację, skierowała się jednak od razu do pokoju wspólnego Krukonów. Po drodze nie odpowiedziała na żadne ze zdziwionych spojrzeń, jakie w jej kierunku posyłano.
Minęła jakiegoś cwaniaka ze Slytherinu, bodajże Gabriela. Mrugnął do niej, ale tylko uniosła wyżej głowę i przyspieszyła kroku.
Za plecami usłyszała jego cichy śmiech.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Gaia dnia Śro 13:54, 17 Sie 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Perc
drugoroczniak
drugoroczniak



Dołączył: 21 Lip 2011
Posty: 126
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Dolina Godryka

PostWysłany: Śro 13:54, 17 Sie 2011    Temat postu:

[Hogwart Express/Powóz]

Gdy wrócili do przedziału, było dość cicho, aż do nadjechania już ostatniego wózku ze słodyczami. Czemu nie, pomyślał. Wstał i ruszył w stronę wozu ze smakołykami. Zauważył, że ta nowa dziewczyna też wstała. Nie wiedział w sumie nawet, jak ma na imię. Czy to możliwe, że był aż tak ślepy w poprzednich rokach szkolnych, że nie rozpoznawał ludzi ze swojego rocznika?
- Poproszę dwa paszteciki z dyni, ślimaka-gumiaka i kilka lukrowych piór. Tak na zapas. - zaśmiał się, zapłacił za swoje zakupy i wracał do przedziału kiedy zobaczył, że dziewczyna leży na ziemi, prawdopodobnie przez kogoś staranowana. Wyciągała rękę w stronę dziewczyny, która ani myślała jej pomóc. Pewnie ślizgonka.
Złapał jej rękę i pomógł jej wstać.
- Dzięki - powiedziała.
- Spoko, nie ma za co. Przy takich wrednych uczniach trzeba trzymać się razem. A w ogóle jestem Artur.
- Angie
Uścisnęli sobie dłonie.
- No no, już drugi raz jednego dnia - zaśmiał się. Dziewczyna odwzajemniła uśmiech.
Wrócili do przedziału i zajęli się smakołykami. Artur poczęstował Puchacza dyniowym pasztecikiem, jego przysmakiem i pogłaskał lekko.
Jakiś czas później wszyscy zaczęli się rozchodzić, prawdopodobnie zbliżali się do Hogwartu. Panował wielki rozgardiasz. Artur starał się trzymać blisko dziewczyny, by się nie zgubić. Zapomniał jednak o Alexandrze, która prawdopodobnie została w przedziale. Próbował tam wrócić, ale tłum niecierpliwych uczniów mu nie pozwolił. Ostatecznie zrezygnowany poszedł z Angie do powozu.
Usiedli obok siebie i zaczęli gawędzić o Trudnych Czarach, serialu komediowym. Tak zatrącili się w rozmowie, że nie zauważyli, jak do ich powozu weszła Alexandra.
- Mam nadzieję, że w niczym nie przeszkodziłam - mruknęła zaspanym głosem i usiadła na siedzeniu przy drzwiach.
Długo jeszcze rozmawiali, a Alexandra powoli chyba zasypiała.
Już niedługo będą w domu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
black
knuję coś niedobrego
knuję coś niedobrego



Dołączył: 13 Lip 2011
Posty: 561
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: odlatuję z zeppelinami

PostWysłany: Śro 14:28, 17 Sie 2011    Temat postu:

[Droga do powozów]
Wysiedli ostatni. Po co się spieszyć? Jeszcze nacieszą się tym ukochanym Hogwartem.
Rose zostawiła przyjaciół i pobiegła poszukać prefekta naczelnego, który (na szczęście) był Gryfonem, aby obgadać z nim wybory do tegorocznej drużyny Quidditha. Niestety nigdzie go nie było i zawróciła w stronę powozów.
- Ej dziewczyny! Zaczekajcie! - krzyknęła w stronę przyjaciółek, które wyglądały na wzburzone. - Coś się stało? - spytała.
Dziewczyny szybko opowiedziały jej ten nieprzyjemny incydent.
- Wiecie jakie mam zdanie na ten temat. Tolerancja tolerancją, ale zero dla Ślizgonów, których smród już czuję w powietrzu.
Powóz ruszył.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maggie McKinley
pogromca Bazyliszka
pogromca Bazyliszka



Dołączył: 05 Sie 2011
Posty: 214
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Slytherin ^^

PostWysłany: Śro 15:08, 17 Sie 2011    Temat postu:

Alex wyszłaz pociągu w parszywym nastroju. Przez ramię miała przewieszoną torbę, a w ręku trzymała różdżkę. Klatkę z sową unosiła na sobą za pomocą zaklęcia Locomotor.
W myślach wyklinała prefekta nazelnego - Kujona-gryfona, który walnął jej 20-minutoww kazanie o olewaniu obowiązków prefekta już pierwszego dnia. Chciał nawet naskarżyć na nią opjekunowi domu, ale w końcu "dał jej jeszcz jedną szansę".
Alex poprawiła sobie humor karając szlabanem jakiegoś rozenocjonowanego czwartoklasiatę z Ravenclawu, który wrzeszczał coś do swoich znajomych.

Alex szybkim krokiem szła do powozu, gdy nagle wpadła na nią jakaś Gryfonka.
- Uważaj jak chodzisz, pokrako!- warknęła Alex. Kątem oka zauważyła mały tłumek gapiów i Barbarę, która do niej podchodziła.
- I patrz co zrobiłaś! Wszystkie rzeczy Alex, przez ciebie, leżą teraz na ziemi! I do jakiego domu w dodatku należysz? Do Gryffindoru, a jakże!] - krzyknęła Ślizgonka, sięgając po różdżkę. Alex zauważyła patrzącego w ich kierunku pół-olbrzyma Hagrida, gajowego i nauczyciela. Złapała Barbarę za rękaw i wysyczała do Grygonki
- Mamy cię na oku - wzięła przyjaciółkę pod ramię, wygoniła z najbliższego powozu grupkę drugoklasistów i rozłożyła się na siedzeniu. Wkrótce dołąłączyła do nich reszta paczki.
Drogę spędzili na wyklinaniu Gryfonów i zaśmiewaniu się z reszty uczniów. Wkrótce przed nimi ukazał się budzący podziw zamek Hogwart.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Maggie McKinley dnia Śro 15:10, 17 Sie 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Barbalella
szkrzat domowy
szkrzat domowy



Dołączył: 15 Lip 2011
Posty: 35
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Dolina Godryka

PostWysłany: Śro 15:19, 17 Sie 2011    Temat postu:

[Hogwart]

Barbara z niepokojem patrzyła przez ramię. Było już po uczcie w Wielkiej Sali, ale ona nie zmierzała do pokoju wspólnego. Szukała przyjaciela. W oddali zobaczyła biały kształt wnikający w ścianę.
- Baronie! Muszę z tobą porozmawiać! - krzyknęła, by przezroczysta postać ją usłyszała.
Krwawy Baron cofnął się, rozgniewany, że ktoś rozkazał mu zawrócić. Gdy ujrzał Barbarę oczy mu złagodniały.
- Nareszcie! Wiesz ile na ciebie czekałem? - rzekł swoim przerażającym głosem.
- Och Baronie, tak mi przykro! Pamiętasz jak opowiadałam ci o tym okropnym chłopaku?
- Jasne, że tak! Co się stało? Znowu zrobił ci coś złego? - jego oczy na chwilę wypełniła złość.
- Próbował. Nie zdążył. Zabiłam go. - jej oczy wypełniła dziwna pustka, a po policzku popłynęła samotna łza.
- CO zrobiłaś?!
I wtedy Barbara opowiedziała mu wszystko. O wypadku. Chciał zrobić to co kiedyś. Ona go odepchnęła. I tak się niefortunnie złożyło, że uderzył głową o chodnik i zamknął oczy, by już nigdy ich nie otworzyć. Baron ledwo się opanowywał. Wiedziała, że jest blisko wybuchu. Znała go, a on znał ją. Tylko mu mogła wszystko wyjawić. Gdy zrobiło się już naprawdę późno, Barbara zmierzała do pokoju wspólnego. Cały czas nie mogła pozbyć się wrażenia, że ktoś ją śledził.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
jamata
co ja tu robię?
co ja tu robię?



Dołączył: 14 Lip 2011
Posty: 139
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gryffindor

PostWysłany: Śro 15:23, 17 Sie 2011    Temat postu:

[Powóz]
Cała piątka z Gryffindoru podziwiała krajobrazy przez które udawali się do Hogwardu.
- Już niedaleko. - zapodała Rose i uśmiechnęła się do wszystkich.
Abi, Adele i William rozmawiali na temat ropuchy Willa. Rose słuchała muzyki, a Lana spała.
- Wyjmij Bernone. - zachęcała Abi.
Chłopak popatrzył się na nią.
- Jeżeli ucieknie co wtedy zrobię?
Abi popatrzyła na Adele. Dziewczyna tylko wzruszyła ramionami.
- Proszę, proszę proszę. - błagała Abi.
- No, dobra.
William wyciągnął ropuchę z klatki.
Abi wyciągnęła do niej rękę, aby pogłaskać. Bernona dała wielkiego susa i wyskoczyła z powozu.
- Nieee! - wydarł się William co obudziło Lane.
Rose też odskoczyła w bok.
- Co jest? - spytała i wzięła się za głowę.
Chłopak zwisał z powozu. Adele i Abi wciągały chłopaka z powrotem.
- Nie uratujesz jej już. - krzyknęła Adele.
- Daj sobie spokój. - dodała Abi.
Rose i Lana podleciały do nich. William wierzgał nogami i spadł. Adele i Abi przewróciły się ocierając się o ramie Rose, która też się przewróciła pociągając ze sobą Lane. Nagle powóz się zatrzymał.
- Nie mogę na to patrzeć. - powiedziała Abi i została sama w powozie.
Pozostałe dziewczyny udały się biegiem w kierunku Wiliama.
Za chwile rozległ się ryk i z powozu wysiadł Hagrid. Podleciał do Willa, aż sie ziemia zatrzęsła. Chłopak był ranny. Rose uklękła obok niego.
- Nie oddycha. - wycedziła z ust.
- Możemy go jakoś wyleczyć? - spytała Lana.
- Nie. - odpowiedział smutno Hagrid, po chwili odrzekł – Na świętego czarodzieja, co myśmy wszyscy zrobili.
Adele zesztywniała, do jej oczu napłynęły łzy. Lana stała wpatrując się w Williama.
- Mamo. - wzięła się za głowę - co robimy?
Adele odzyskała głos.
- Trzeba gdzieś go... pochować? - spytała.
Rose popatrzyła się na nią.
- Może zaniesiemy go do Mchonagall? - powiedziała patrząc na Hagrid'a.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez jamata dnia Śro 22:29, 17 Sie 2011, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Angela
kandydat do Hogwartu
kandydat do Hogwartu



Dołączył: 11 Sie 2011
Posty: 49
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Podkarpacie.

PostWysłany: Śro 15:29, 17 Sie 2011    Temat postu:

[Powóz]

Angie siedziała już w powozie i rozmawiała z Arturem o "Trudnych czarach". Był to jeden z jej ulubionych seriali komediowych i jak się później dowiedziała, jego także.
Gdy byli pochłonięci rozmową, nagle do powozu weszła Alexandra.
- Mam nadzieję, że w niczym nie przeszkodziłam - mruknęła zaspanym głosem i usiadła na siedzeniu przy drzwiach.
Angie i Artur długo jeszcze rozmawiali.
- ... a pamiętasz tego Dariusa?
- Tak. To był świetny odcinek.
Oboje zaczęli się śmiać. Miło im się rozmawiało.
Angie nagle przypomniała sobie o siedzącej z nimi koleżance. Od dłuższego czasu milczała.
Trochę niegrzecznie było ją ignorować, więc Angie postanowiła zagadać.
- A ty oglądasz "Trudne czary"? - zapytała.
Alex nie odpowiadała.
Angie zapytała jeszcze raz. Tym razem dziewczyna otworzyła oczy. Widać było, że była niewyspana.
- Przepraszam jeśli Cię obudziłam.
Angie była wyraźnie zakłopotana.
- Nic się nie stało. - odpowiedziała Alex z uśmiechem. - A tak w ogóle, to o co mnie pytałaś?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Peegy
szef dep. magicznych gier i sportów
szef dep. magicznych gier i sportów



Dołączył: 14 Lip 2011
Posty: 621
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 15:53, 17 Sie 2011    Temat postu:

[Powóz]

Alex miała jakiś głupi sen o tym jak lata na miotle, która przemienia się w szlauch, którego nie może opanować. Nagle szlauch zaczyna się wić i zmienia w węża. Dziewczyna krzyczy ale nie może się uwolnić od owego węża, który nagle z powrotem zmienia się szlauch i pyta dziewczęcym głosem "A ty oglądasz "Trudne czary"?"
Alexandra otworzyła oczy. Przez chwile nie wiedziała gdzie jest i co się dzieje ale po sekundzie wszystko do niej wróciło. O ja pier... No musiałam zasnąć no. Kiedy to pomyślała usłyszała ten sam głos, którym przemówił szlauch. Spojrzała śpiącym wzrokiem na dziewczynę siedzącą na przeciwko Artura, która chyba przepraszała, że ją obudziła.
-Nic się nie stało. A tak w ogóle o co mnie pytałaś? - powiedziała rozcierając oczy.
- Pytałam sie czy oglądasz "Trudne Czary" - odpowiedziała uśmiechając się.
- Ten głupi serial? - powiedziała i widząc lekkie zdumienie na twarzach Artura i dziewczyny dodała szczerząc zęby - Jasne, że oglądam.
Chłopak i dziewczyna wrócili do swojej rozmowy jednak Alexandra znowu zamilkła. Była strasznie zmęczona i zaspana. Nie wiedziała jak przeżyje ucztę. Choć perspektywa jedzenia podnosiła ją na duchu. Potem się jeszcze tylko będzie musiała umyć i spać. Nagle przypomniała sobie swój sen i parsknęła śmiechem. Pozostała dwójka spojrzała na nią.
- Z czego się śmiejesz? - zapytał chłopak.
- A coś sobie przypomniałam... - powiedziała nadal się uśmiechając.
Kiedy w końcu wysiedli z powozu zaczął padać deszcz. Alexandrze to nie przeszkadzało a nawet przeciwnie. Lekko się przez to pobudziła. Jednak pomimo budzącej właściwości deszczu postanowiła narzucić choć kawałek szaty nad głowę, żeby nie zanadto nie zmoknąć. Zauważyła, że reszta zrobiła to samo.
Szybkim krokiem, a właściwie prawie, że biegiem wszyscy uczniowie skierowali się do zamku. Kiedy wpadli do Sali Wejściowej odetchnęli z ulgą. Dziewczyna rozejrzała się w okół. Wszyscy byli przemoczeni. Biedni pierwszacy... Pomyślała ze szczerym współczuciem.
Zauważyła. że obok niej stoi Artur i dziewczyna z powozu.
- Wybacz, ale przypomnisz mi swoje imię? - zapytała się jej,


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maggie McKinley
pogromca Bazyliszka
pogromca Bazyliszka



Dołączył: 05 Sie 2011
Posty: 214
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Slytherin ^^

PostWysłany: Śro 16:02, 17 Sie 2011    Temat postu:

[Hogwart]

Uczta w Wielkiej Sali przebiegła jak zawsze. Głupia piosenka Tiary Przydziału, grupka nowych uczniów, jedzenie i przemowa dyrektora.
Po kolacji Alex zwróciła się do Barbary:
- Idziesz?
- Nie, muszę... Muszę z kimś pogadać - odwróciła się i pobiegła przezld siebie.
Alex popatrzyła za przyjaciółką.
- Eric? Zaprowadź pierwszaki do pokoju, dobra? Ja ich tu zawołam - powiedziała do drugiego prefekta, po czym krzyknęła - Pierwszoroczni Ślizgoni ruszać się! Jak nie zobaczę tu was w szeregu za dziesięć sekund, wrzucę was do jeziora! Trytony chętnie się wami zajmą
Wszyscy pierwszoroczni z jej domu szybko ustawili się w szeregu, a ona uśmiechnęła się zimno do Erica
- Nie ma za co - powiedziała i pobiegła do Barbary.
Zobaczyła, że dziewczyna rozmawia z Krwawym Baronem. Schowała się i zaczęła nasłuchiwać:
- ...zrobił ci coś złego? - spytał Baron
- Próbował. Nie zdążył. Zabiłam go. - powiedziała roztrzęsionym głosem.
- CO zrobiłaś?!
Alex usłyszała całą historię i powoli wypełniała ją radość. Barbara zabiła jaoiegoś chłopaka, chyba przyjaciela, może kogoś więcej? Jest taka jak ona. Powróciła fala wspomnień. Jej matka, która tak kochała szlamy i mugoli. Jej matka, która wszystkim mówiła, że ona, Alex też ich akceptuje... A potem... Ważony w sekrecie Wywar Żywej Śmierci. Dolanie go matce do herbaty. I jej szybka śmierć...
Nie płakała na pogzebie. Patrzyła niewzrusznie na grób matki, a potem po prostu odeszła. Nie płakała po niej. Przecież jej matka sama się o to prosiła...

Z zamyślenia wyrwały ją kroki Barbary. Zmierzała do pokoju wspólnego. Alex poszła za nią, obserwowała plecy przyjaciółki i myślała, czy ta śmierć nie zmieni w jakiś sposób jej przyjaciółki.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Maggie McKinley dnia Śro 16:11, 17 Sie 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Perc
drugoroczniak
drugoroczniak



Dołączył: 21 Lip 2011
Posty: 126
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Dolina Godryka

PostWysłany: Śro 16:06, 17 Sie 2011    Temat postu:

Jazda trwała jeszcze chwilę, aż w końcu powozy sterowane przez testrale się zatrzymały. Ale nie widział zwierząt. Zawsze go to irytowało, nigdy nie widział niczyjej śmierci, to i testrali nie widział, a zabić nikogo nie wypadało. Może następnym razem, kto wie co przyniesie ten rok ...
Zauważył, że zaczął padać deszcz. W sumie to nic strasznego, ale jak zwykle zniszczy mu włosy, które i tak już wystarczająco mocno go denerwują. Na rozpoczęcie użył wielu żyletek, by przywołać je do ładu. I teraz, tuż przed ucztą, ma się mu fryzura zniszczyć?
- Protego - powiedział, i nad jego głową pojawiła się mała tarcza, chroniąca przed deszczem. Może wezmą go za dziwaka, ale przynajmniej dobrze uczesanego dziwaka.
Skierowali się do zamku, trzymając się blisko siebie. Weszli do sali wejściowej, i od razu zapachniało magią. Hogwart.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Perc dnia Śro 16:13, 17 Sie 2011, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Barbalella
szkrzat domowy
szkrzat domowy



Dołączył: 15 Lip 2011
Posty: 35
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Dolina Godryka

PostWysłany: Śro 16:29, 17 Sie 2011    Temat postu:

[Pokój wspólny ślizgonów]

Po powrocie do pokoju ślizgonów Barbara zdziwiła się, że nie ma w nim jeszcze Alex. Ale po chwili wpadła do pokoju w dosyć zadowolonym nastroju. Razem udały się do ich dormitorium. Barbara nie mogła zasnąć. Myślała tylko o Gregorym i o pełni, która miała nadejść już za dwa dni. Znów będzie musiała się wszystkim tłumaczyć... Nagle usłyszała szelest. Barbara, zgodnie ze swoim instynktem, udała, że śpi. To Alex zmierzała powolnym krokiem do jej i swojej szafki, które były obok siebie. Na zagraconej szafce Barbary leżał m.in. zeszyt pełni. Alex wyciągnęła rękę w bliżej nieokreślonym kierunku. Zdaniem Barbary mogła właśnie po niego sięgać.
- Co robisz? - spytała, a jej przyjaciółka podskoczyła ze strachu. Miała nadzieję, że jej oczy nie błysnęły czerwienią, jak wtedy gdy jest rozgniewana.
- Barbara! Myślałam, że już śpisz! Ale mnie przestraszyłaś. Chciałam właśnie napić się wody, Sherlock'u - powiedziała ze zmieszaniem.
- Ostatnimi czasy cierpię na bezsenność - powiedziała z cichym ostrzeżeniem.
- Twoje oczy, tak dziwnie... A zresztą, nieważne, na pewno mi się zdawało.
Poszły spać, ale Barbara i tak do ranka nie zmrużyła oka.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Barbalella dnia Śro 17:57, 17 Sie 2011, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Angela
kandydat do Hogwartu
kandydat do Hogwartu



Dołączył: 11 Sie 2011
Posty: 49
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Podkarpacie.

PostWysłany: Śro 16:32, 17 Sie 2011    Temat postu:

[Powóz / Hogwart]

Angie, Artur i Alex wysiedli z powozu. Na ich nieszczęście zaczęło padać. Alex nakryła głowę kawałkiem szaty, a Artur wyczarował nad powozem tarczę chroniącą ich przed deszczem.
Cała trójka ruszyła w stronę zamku idąc blisko siebie. Gdy tylko przekroczyli próg zamku, usłyszeli gwar podnieconych dzieciaków i zaciekłe dyskusje pierwszaków, do którego dostaną się domu.
- Wybacz, ale przypomnisz mi swoje imię?
Alex zwróciła się do Angie.
Z natłoku wydarzeń po prostu zapomniała jak ta ma na imię.
- Jasne. Jestem Angie.
- Chodźcie, bo spóźnimy się na ucztę.
Artur już zaczął iść w stronę Wielkiej Sali. Angie i Alex poszły za nim.
Przeszli przez środek sali do wspólnego stołu Puchonów.
Została wygłoszona mowa, tiara przydzieliła już wszystkich pierwszoroczniaków do ich domów i nareszcie rozpoczęła się uczta! Mnóstwo smakołyków pojawiło się na stole. Wszyscy zajadali aż im się uszy trzęsły.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Angela dnia Śro 16:39, 17 Sie 2011, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
black
knuję coś niedobrego
knuję coś niedobrego



Dołączył: 13 Lip 2011
Posty: 561
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: odlatuję z zeppelinami

PostWysłany: Śro 17:04, 17 Sie 2011    Temat postu:

[Powóz / Hogwart]

Nie miała ochoty z nikim rozmawiać. Marzyła teraz tylko o gorącej kąpieli i ciepłym łóżku. Od niechcenia włączyła muzykę.
Gdy przysypiała rozległ się ryk, który przebij się przez muzykę. Szturchnęła Lanę. Przed nimi pojawił się okropny widok. Ten młodszy chłopak z ich domu, Will, zwisał bezradnie z powozu, a ich przyjaciółki próbowały go wciągnąć. Rose zachwiała się popchnięta przez kogoś i przewróciła się pociągając za sobą Lanę.
Teraz obie leżały na zimnej ziemi, a nad chłopakiem stała Adele.
- Nie mogę na to patrzeć. - powiedziała Abi i została sama w powozie.
Zobaczyły kogoś olbrzymiego na horyzoncie. To Hagrid spieszył z pomocą.
- Nie oddycha. - wycedziła z ust.
- Możemy go jakoś wyleczyć? - spytała Lana.
- Nie - odpowiedział smutno Hagrid, po chwili odrzekł – Na świętego czarodzieja, co myśmy wszyscy zrobili.
Adele rozpłakała się, natomiast Lana stała jak wryta.
- Mamo. - wzięła się za głowę - co robimy?
- Trzeba gdzieś go... pochować? - spytała Adele.
- Może zaniesiemy go do McGonagall? - powiedziała Rose patrząc na Hagrid'a.
- Na brodę Merlina! - łkał Hagrid - to chyba najlepszy pomysł - dodał ocierając nos wielką chusteczką.
Teraz wszyscy razem spieszyli do zamku. Stwierdzili, że lepiej poczekać na koniec uroczystości. Po co przerywać ucztę i oznajmiać o takiej tragedii!
Czekali cierpliwie z dala od Wielkiej Sali. Nikt nic nie mówił.
- Nawet go dobrze nie znałam! - pomyślała Rose i otarła chusteczką wielką łzę, która teraz spływała jej po policzku.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez black dnia Śro 22:25, 17 Sie 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maggie McKinley
pogromca Bazyliszka
pogromca Bazyliszka



Dołączył: 05 Sie 2011
Posty: 214
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Slytherin ^^

PostWysłany: Śro 17:25, 17 Sie 2011    Temat postu:

[Pokój wspólny Ślizgonów / dormitorium Ślizgonek z 5 klasy]

Alex odczekała kilka minut, aż Barbara wejdzie do pokoju wspólnego, a potem dołączyła do przyjaciółki. Dziewczyny były już dość zmęczone, więc poszły do dormitorium, rozłożyły swoje rzeczy i położyły się do łóżek.
Alex poczekała chwile, czekając aż Barbara zaśnie i wstała z łóżka. Podeszła do szafki nocnej swojej przyjaciółki i wyciągnęła rękę w stronę zeszytu z księżycem w pełni na okładce.
Może to dziennik, w którym będzie napisane coś o chłopaku, którego zabiła Barbara?
Co robisz? - spytała nagle Ślizgonka, a Alex drgnęła, zaskoczona. Wydawało jej się nawet, że oczy Barbary zalśniły czerwienią.
- Barbara! Myślałam, że już śpisz! Ale mnie przestraszyłaś. Chciałam właśnie napić się wody, Sherlock'u - powiedziała zmieszana Alex.
- Ostatnimi czasy cierpię na bezsenność - powiedziała Ślizgonka z ledwo wyczuwalną gróźbą
- Twoje oczy, tak dziwnie... A zresztą, nieważne, na pewno mi się zdawało - powiedziała niepewnie Alex i położyła się do łóżka. Postanowiła, że w najbliższym czasie dowie się, kim był tajemniczy chłopak Barbary.
***
[Wielka Sala]
Następnego dnia Barbara była wyraźnie nie w humorze. W Wielkiej Sali opuściła Alex i szybko podeszła do końca stołu, gdzie siedział Krwawy Baron.
Alex wzruszyła ramionami, zignorowała machających do niej Marcusa i Emily i usiadła na najbliższym wolnym miejscu.
Obok niej siedział jakiś chłopak z siódmej klasy. Ten, do którego przystawiała się w pociągu Emily. Chyba miał na imię Gabriel. Albo jakoś tak.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tom
po puchar!
po puchar!



Dołączył: 15 Lip 2011
Posty: 446
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Little Hangleton

PostWysłany: Śro 17:42, 17 Sie 2011    Temat postu:

[ Hogwart ]
Nie zwracając większej uwagi na nikogo szybko wyskoczył z powozu i wbiegł do zamku, lawirując między innymi uczniami. Po uczcie powitalnej razem z kolegami poszedł do dormitorium w lochach i prawie natychmiast zasnął w swoim miękkim łóżku. Następnego dnia wstał dość wcześnie jak na niego. Ledwo zdążył na śniadanie w Wielkiej Sali i rozdawanie planów zajęć. Przy stole Gryfonów było dziwnie cicho, lecz Gabriel nie miał pojęcia, co wywołało taki stan. Po pospiesznie zjedzonym śniadaniu, wstał od stołu, byle jak zarzucając na ramię torbę, na której ponaszywał magiczne naszywki z logiem Fatalnych Jędz. Zapatrzony w plan lekcji, nie zauważył, że ktoś przed nim idzie w znacznie wolniejszym tempie.
- Co do...? - zaczął, ale dalsze wypowiedzenie słów uniemożliwił mu upadek na ziemię. Szedł zbyt szybko, więc z impetem wpadł na jakąś osobę i oboje wylądowali na kamiennej posadzce w Sali Wejściowej. Miał już się roześmiać, kiedy zobaczył, że tą osobą była jakaś gryfonka.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Tom dnia Śro 17:42, 17 Sie 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
jamata
co ja tu robię?
co ja tu robię?



Dołączył: 14 Lip 2011
Posty: 139
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gryffindor

PostWysłany: Śro 17:58, 17 Sie 2011    Temat postu:

[Hogward | śniadanie]
Kiedy wszyscy z wielkiej uczty udali się do dormitorium Gryffoni udali się do Mchonagall. Opowiedzieli jej całą historie. Hagrid wygonił dziewczyny z gabinetu, aby udały się do swoich pokoi. Abi i Adele niechętnie udały się do pokoju, ponieważ były bardzo zżyte z Willem.
- Był jak brat. – wycedziła Abi.
- Spokojnie. – pocieszała ją Adelajda – Będzie dobrze, no.
Gdyż było bardzo późno wszystkie dziewczyny zasnęły bardzo szybko. Rano Adele obudziła sowa, która wróciła z nocnego polowania.
- Co? Która godzina? – Adele spojrzała na zegarek i obudziła pozostałe dziewczyny – Chodźcie, bo spóźnimy się na śniadanie!
Rose popędziła szybciutko na śniadanie. Lana i Adele zaczekały jeszcze na Abi i we trójkę udały się na śniadanie.
- Witajcie. – miło przywitał je duch Sir Nicholas de Mimsy-Porpington.
Uśmiechnęły się do niego i zasiadły do stołu.
- Ile tu pysznego jedzenia. – powiedziała Adele. – trochę za tym tęskniłam.
Lana spiorunowała ją wzrokiem.
- Ja tam za tym nie przepadam. – stwierdziła.
Nagle wszystkie sowy wpadły do środka. Tylko nieliczni dostali przesyłki.
- No, tak o mnie rodzice zapomnieli. - wyżaliła się Abi.
- Nie zapomnieli. – pocieszyła ją Adele. – popatrz nie jesteś sama. O nas też zapomnieli. – powiedziała i uśmiechnęła się.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez jamata dnia Śro 22:29, 17 Sie 2011, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Barbalella
szkrzat domowy
szkrzat domowy



Dołączył: 15 Lip 2011
Posty: 35
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Dolina Godryka

PostWysłany: Śro 18:13, 17 Sie 2011    Temat postu:

[Wielka sala]

Tego ranka Barbara była wściekła na Alex. Czy ona chciała ją szpiegować? Prawie odkryła jej sekret. Tak więc kiedy poszły na śniadanie, udała się prosto do Krwawego Barona. Od razu zaczęła z nim dyskutować, o tym co zaszło w nocy. Opowiedziała mu wszystko z najmniejszymi szczegółami.
- ...nie wyobrażam sobie co by się stało, gdyby przeczytała ten zeszyt. Co myślisz Baronie? - spytała.
- Schowaj wszystkie swoje rzeczy. Musisz uważać. Rozumiem, że jest twoją przyjaciółką, ale nie może wiedzieć o twoim schorzeniu. Pełnia już jutro, więc zabezpiecz swoje rzeczy szczególnie - odparł.
Nagle, rozległ się jakiś huk. Przy wyjściu z Wielkiej sali, na ziemi, leżały dwie osoby. Ślizgon i gryfonka. Na coś się zapowiada.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
black
knuję coś niedobrego
knuję coś niedobrego



Dołączył: 13 Lip 2011
Posty: 561
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: odlatuję z zeppelinami

PostWysłany: Śro 18:18, 17 Sie 2011    Temat postu:

[Dormitorium/Wielka Sala]

Rose obudziła skoro świt. Nie mogła już zasnąć po tragicznych wydarzeniach zeszłego wieczoru. I prawdą jest, że była bardzo głodna, bo na wczorajszą kolację nie zdążyli, a w toku tych nieprzyjemnych wydarzeń nikt nie wspomniał o posiłku dla nich.
Próbowała zabrać się za książkę, ale nie mogła się skupić. Gdy wybiła ósma wyszła szybko z dormitorium zostawiając przyjaciółki dopiero się ubierające.
Kierowała się do Wielkiej Sali. Usiadła przy stole Gryfonów na przeciwko jakiegoś chłopca. Od razu przypomniał jej się Will. Rozglądnęła się. Miejsce, na którym zazwyczaj siedział chłopka stało puste.
Niedługo dołączyły jej przyjaciółki. Nie bardzo wsłuchiwała się w rozmowę, bo była bardzo zaangażowana w jedzenie. Dokładała sobie 3 razy i wciąż chciała jeszcze.
- Ok dziewczyny ja lecę do pokoju po książki - powiedziała Rose machając dopiero co dostanym planem lekcji - spotkamy się na Eliksirach! - uśmiechnęła się i popędziła do drzwi.
Gdy właśnie wychodziła nucąc sobie pod nosem piosenkę wpadła na coś wysokiego i twardego.
- To już Ślizgoni nie mają oczu! - krzyknęła w stronę tego co okazało się być jakimś starszym chłopakiem. - uważał byś, patrzył jak idziesz, choć twoja śliska gęba lepiej wygląda spuszczona.
Rose była rozdrażniona. Nie wiedziała do końca dlaczego.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maggie McKinley
pogromca Bazyliszka
pogromca Bazyliszka



Dołączył: 05 Sie 2011
Posty: 214
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Slytherin ^^

PostWysłany: Śro 18:30, 17 Sie 2011    Temat postu:

[Wielka Sala]

Alex przypatrywała się Barbarze, która rozmawiała z Krwawym Baronem. Nadal wyglądała na wściekłą. No trudno, Alex nie będzie jej za nic przepraszać. Nie zrobiła przecież nic złego.

Do Wielkiej Sali wleciały sowy. Alex szybko wypatrzyła swojego czarnego puszczyka - Kilera. To imię było dość głupie, ale wymyśliła je jak miała 11 lat, a puszczykowi najwyraźniej się spodobało. Dała sowie coś do zjedzenia, odwiązała Proroka Codziennego od nóżki Kilera i wstała od stołu. Ignorując dwa pierwszaki, które pytały gdzie jest sala zaklęć, wzięła od opiekuna domu plan lekcji i spojrzała na niego. Ucieszyła się, widząc, ża ma dwie godziny eliksirów, ale szybko zmatkotniała, gdy zobaczyła, że ma je z Gryfonami. Zaklęła cicho udała się fo wyjścia z Sali.
Dopiero teraz zorientowała się, że powstało jakieś zamieszanie. Ten chłopak, Gabriel zderzył się z jakąś Gryfonką.
- To już Ślizgoni nie mają oczu! - krzyknęła dziewczyna - uważał byś, patrzył jak idziesz, choć twoja śliska gęba lepiej wygląda spuszczona.
Alex ponownie zaklęła. Nikt, a już szczególnie żaden głupi Gryfon nie będzie obrażał członków jej domu.
- Tarantallegra - wyszeptała Alex, celując w Gryfonkę.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Maggie McKinley dnia Śro 18:39, 17 Sie 2011, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum www.felixfelicis.fora.pl Strona Główna -> RPG / Archiwum Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, ... 14, 15, 16  Następny
Strona 2 z 16

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin