Forum www.felixfelicis.fora.pl Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

RPG
Idź do strony 1, 2, 3 ... 14, 15, 16  Następny
 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum www.felixfelicis.fora.pl Strona Główna -> RPG / Archiwum
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
black
knuję coś niedobrego
knuję coś niedobrego



Dołączył: 13 Lip 2011
Posty: 561
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: odlatuję z zeppelinami

PostWysłany: Pon 13:46, 15 Sie 2011    Temat postu: RPG

stukot kół. snop iskier. peron 9 i 3/4 zaczął się szybko oddalać.

tytuł się zmieni, obiecuję, tylko muszę coś wymyślić :>


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Peegy
szef dep. magicznych gier i sportów
szef dep. magicznych gier i sportów



Dołączył: 14 Lip 2011
Posty: 621
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 11:12, 16 Sie 2011    Temat postu:

[Hogwart Express]

Alexandra ciągnęła swój kufer i klatkę z sową po korytarzu zaglądając po kolei do każdego przedziału jednak większość była albo zajęta albo znajdowali się w nim ślizgoni. Może i była tolerancyjną puchonką ale nie przeszkadzało jej to w nie lubieniu tych ludzi. W końcu pod koniec przedziału znalazła jakiś w miarę pusty, w którym byli ludzie z jej domu. Otworzyła drzwi.
- Mogę się tu wcisnąć? - zapytała.
- Jasne, wsiadaj - powiedziała dziewczyna starsza od niej.
Alexandra weszła do przedziału a chłopak z jej roku pomógł jej wtaszczyć kufer na półkę. Klatkę z sowa postawiła obok siebie na pustym siedzeniu. Przez chwilę panowała cisza ale potem wdała się w rozmowę ze starszą puchonką, która jest szukającą w ich drużynie. Rozmawiały o drużynie i wolnych miejscach w niej. Dyskutowały tak o szansach drużyny przez dłuższy czas póki nie przerwał im wózek ze słodyczami. Alexandra kupiła kilka czekoladowych żab i kilka opakowań Fasolek Wszystkich Smaków. Na chwilę znowu zapanowała cisza w przedziale przerywana dźwiękiem otwieranych czekoladowych żab i krztuszenia się fasolkami o nieprzyjemnych smakach. Nagle usłyszeli huk i jęki. Wyszli z przedziału i zobaczyli tylko tłum uczniów, którzy wyszli z przedziału tak samo zaciekawieni i zdziwieni tym hałasem jak oni. Rozejrzała sie dookoła. Obok siebie ujrzała krukonkę chyba z piątej klasy.
- Co się dzieje? - zapytała.
- Nie wiem, dopiero teraz wyszłam z przedziału - powiedziała - Ale oby coś się stało jakiemuś ślizgonowi.
Alexandra uśmiechnęła się. Podzielała zdanie tej dziewczyny. Postanowiła przepchnąć się przez tłum. Po chwili usłyszała śmiechy. Jednak zanim zobaczyła co się stało usłyszała głos jakiegoś chłopaka, który kazał się wszystkim rozejść i chyba kogoś karcił. No tak, nie ma to jak prefekt... pomyślała zawiedziona, że nie może nic zobaczyć. Przez chwilę chciała dalej się przeciskać ale została porwana przez tłum ludzi idących do swoich przedziałów. Kiedy i ona znalazła się obok swojego wślizgnęła się do niego, żeby nie wylądować gdzieś dalej.
- I co? Zobaczyłaś coś? - zapytał ów chłopak, który jej pomógł.
- Nie. Pojawił się jakiś prefekt. - powiedziała i skrzyżowała ręce zła na chłopaka, który rozgonił tłum.
- No cóż, pewno dowiemy się przyjedziemy do szkoły - stwierdziła dziewczyna także z jej roku.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mudancicha
sztyletem smoka! sztyletem!
sztyletem smoka! sztyletem!



Dołączył: 22 Lip 2011
Posty: 342
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Wto 11:55, 16 Sie 2011    Temat postu:

[Hogwart Express]

Abi jakimś cudem zataszczyła swój kufer i sowę do przedziału, w którym znalazła paru Gryfonów z jej roku. Zauważyła, że idzie za nią jej przybrana siostra. Miała wyraźny zamiar wpakować się za nią do przedziału.
- Możesz już sobie iść? Do SWOICH kolegów?
- Yyy... Nie. Ja chcę być z Tobą. - Raven zrobiła przymilną minkę.
- Dziewczyno, idziesz już drugi rok do tej szkoły! Spadaj do swoich przyjaciół! - krzyknęła Abigaile i szybko poszła do kolegów. - Znajdzie się tu dla mnie miejsce?
- No jasne! czekaliśmy na ciebie - uśmiechnęła się jakaś dziewczyna pod oknem.
Abi usiadła i przywitała się ze wszystkimi. Później wszyscy zaczęli gadać o wakacjach. Jeden dostał autograf od samego Kruma, druga była na koncercie Fatalnych Jędz, a trzeci i kolejne osoby robiły jeszcze lepsze rzeczy. Abigaile się nie odzywała. Nie spędzała miło czasu. Macocha zadbała o to, żeby jej wakacje nie przeminęły miło. Gdy koledzy zaczęli zmuszać ją by powiedziała co robiła wyzwolił ją dźwięk wózka ze słodyczami. A później, gdy już wszyscy objadali się czekoladowymi żabami zapomnieli o jej nie zaczętej nawet opowieści.
No, i wtedy rozległ się huk. Wszyscy wyjrzeli, nic nie zobaczyli, prefekt zagonił ich z powrotem do przedziału. Pewnie znowu jacyś pierwszoroczniacy bawią się zaklęciami- pomyślała Abi i pogrążyła się w rozmowie o tego rocznej drużynie Quiditcha.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez mudancicha dnia Wto 11:56, 16 Sie 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Perc
drugoroczniak
drugoroczniak



Dołączył: 21 Lip 2011
Posty: 126
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Dolina Godryka

PostWysłany: Wto 12:25, 16 Sie 2011    Temat postu:

[Willa Thyme'ów]

Artur obracał w rękach swoją różdżkę. Była już noc, ale on nie mógł spokojnie spać. To już koniec wakacji, i równocześnie powrót na trzeci rok do Hogwartu. Mugolskie dzieci pewnie byłyby niezadowolone z powrotu do nauki, ale nie czarodzieje. Hogwart to w sumie najlepsza rzecz, jaką mogli sobie wymarzyć. I przez to smutek związany z końcem wakacji nie był aż tak odczuwalny.
Miał wiele planów związanych z tym rokiem. Po pierwsze chciał się dostać do drużyny Quidditcha. Latał nieźle i wiele prywatnie ćwiczył, i teraz ma zamiar być jednym z reprezentantów szkoły w tym wspaniałym sporcie. Mógłby grać na każdej pozycji. Ciekawe tylko, kto w tym roku zostanie kapitanem drużyny jego domu, Hufflepuffu. Od tego całego myślenia i natłoku emocji związanych z jutrzejszym dniem nie mógł zasnąć. Ostatecznie odpłynął i miał sen, w którym balansował w powietrzu na miotle, otoczony wielką widownią i wszyscy wykrzykiwali jego imię.

***

[Hogwart Express]

Chodził po pociągu z bagażem i sową w drugiej ręce, szukając wolnych przedziałów. Hogwart. To wreszcie to. Co prawda to tylko Hogwart Express, ale już Hogwart. To się liczy.
Znalazł całkiem wolny przedział, rozsunął drzwi i wsiadł do środka, zajmując miejsce przy oknie, a klatkę posadził obok siebie. Pociąg zaraz miał ruszyć. Jednak niedługo siedział sam. Zaczęli dosiadać się ludzie z jego dormitorium. Przywitał się i nadal siedzieli w ciszy. Usłyszał potem dziewczęcy głos:
- Mogę się tu wcisnąć?
- Jasne, wsiadaj. - odpowiedziała jakaś dziewczyna i Artur, widząc wielki bagaż dziewczyny, prawdopodobnie w jego wieku, postanowił pomóc.
- Daj, pomogę Ci - powiedział i pomógł jej ustawić kufer na półce. Dziewczyna również miała piękną, śnieżnobiałą sowę. Postawiła klatkę z ptakiem obok jego Puchacza i usiadła. Zaczęli rozmawiać, jak to jedna "klasa" o różnych szkolnych sprawach, i w pewnym momencie rozmowa przeszła na kochany temat Artura, Quidditcha. Potem przerwał im przejeżdżający wózek ze słodyczami, i standardowo wszyscy kupili dużo smakołyków na drogę. Artur kupił swoje ulubione fasolki i czekoladową żabę, wszyscy również nimi nie pogardzili. Spróbował jednej fasolki i od razu ją wypluł, nie chcąc nawet wiedzieć co to za smak. Zajął się czekoladową żabą.
Tymczasem jego sowa zaczęła się przyglądać sowie obok, prawdopodobnie samicy. Zahuczała i nagle bardzo szybko dziobnęła tą drugą. Sowa dziewczyny też zahuczała i wyglądało to jak kłótnia starego małżeństwa.
- Chyba się lubią ... albo nienawidzą. - zachichotał Artur, ale potem usłyszał huk i dziwny jęk; wszyscy byli ciekawi, co to było. Ale to wręcz niemożliwe, by się dowiedzieli, przecież na pewno byli prefekci. Dziewczyna jednak poszła i po chwili wróciła.
- I co? Zobaczyłaś coś? - zapytał.
- Nie. Pojawił się jakiś prefekt. - odpowiedziała zawiedziona.
- No cóż, pewno dowiemy się przyjedziemy do szkoły - stwierdziła inna dziewczyna.
- A tak w ogóle, jestem Artur - powiedział i wyciągnął rękę w stronę dziewczyny od sowy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bellatrix
po puchar!
po puchar!



Dołączył: 04 Sie 2011
Posty: 512
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Drzewo Rodowe Blacków

PostWysłany: Wto 13:11, 16 Sie 2011    Temat postu:

[Hogwart Express]

Elisabeth ostatni raz spojrzała na rodziców. Pomachali jej i zniknęli w tłumie ludzi.
Poszła w kierunku pociągu. Wydawało jej się, że z każdym rokiem ma więcej bagażu. Ledwo zmieściła się w drzwiach z walizkami i sową.
Pociąg jak zwykle był pełny. Szukała wolnego przedziału, a gdy już wydawało jej się, że trafiła, siedział w niej jakiś Gryfon. Otrząsnęła się na samą myśl, że miałaby siedzieć obok takiego. Co by powiedzieli jej przyjaciele?
w końcu udało jej się znaleźć przedział z dwoma owutemiakami.
- Można? - Zapytała, a oni kiwnęli głową i bez słowa pomogli jej z bagażami.
- W której jesteś klasie?
- Czwartej.
- Jakoś nigdy Cię nie widzieliśmy, nie? - Zwrócił się do swojego kolegi.
- Właśnie. W ogóle jestem Mark. A to jest Karol.
- Cześć. Jestem Elisabeth. - Zaczęli długą rozmowę. Okazało się, że mają wiele wspólnych tematów. Elisabeth powiedziała im, że chce dostać się do drużyny. W rozmowie przerwał im huk.
- Pójdę zobaczyć co się stało. - Beth wyjrzała na korytarz. Na podłodze leżała przerażona pierwszoklasitka a obok niej stał jakiś chłopak, również z pierwszej klasy. Trzymali swoje różdżki i nie wiedzieli co się stało. Nagle przybiegli prefekci.
- Nic się Wam nie stało?
- Co zrobiliście?
- Ktoś dał mi jakieś zaklęcie. Nie wiedziałam jak to działa... Jadę pierwszy raz do Hogwartu. - Powiedziała dziewczynka. Beth dalej nie słuchała. Weszła z porotem do przedziału.
- Jakaś dziewczyna użyła dziwnego zaklęcia.
- Ślizgonka?
- Nie
- Ee tam. Pewnie z mugoskiej rodziny. Nic dziwnego, że jej nie wyszło. Takim nic nie wychodzi. - W tej chwili przyjechał wózek ze słodyczami. Kupili sobie Fasolki Wszystkich Smaków. Do przedziału dołączyło jeszcze kilka osób i zaczęła się zabawa.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Confringo
kandydat do Hogwartu
kandydat do Hogwartu



Dołączył: 13 Sie 2011
Posty: 49
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 13:39, 16 Sie 2011    Temat postu:

[Hogwart Express]

Zdyszana wpadła do pociągu. Zaspała tego ranka i myślała,że nie zdąży na pociąg, ale uwinęła się w domu dość szybko i była parę minut przed czasem. To teraz wędruj i szukaj przedziału - pomyślała i zaglądała przez każde drzwiczki w poszukiwaniu dobrego miejsca. Chwilę przed wyruszeniem pociągu znalazła przedział z dwoma puchonami. Młodszym chłopakiem i dziewczyną z jej roku. Przywitała się i uśmiechnęła ciepło. Ciężko opadła na siedzenie. Zaraz po niej do przedziału weszła młodsza, szczupła dziewczyna. Dość często widywała ją w pokoju wspólnym. Stwierdziła,że dwoje młodszych puchonów wpadło sobie w oko. Uśmiechnęła się pod nosem i zaczęła rozmawiać z dziewczyną z drużyny o quidditchu. Reszta również przyłączyła się do rozmowy.
Kiedy wózek ze słodyczami zawitał przy ich przedziale kupiła sobie masę czekoladowych żab. W całej jej kolekcji o dziwo brakowało jej tylko Rona Weasley'a.
Delektowanie się smakołykami przerwało głośnie pohukiwanie sów.
- Chyba się lubią ... albo nienawidzą. - zaśmiał się chłopak. chwilę po tym, na korytarzu rozległ się hałas. Dziewczyna - Alex, jak się później dowiedziała - wyszła na korytarz sprawdzić co się dzieje. Po chwili wróciła zrezygnowana, a chłopak spytał czy coś widziała. - Nie. Pojawił się jakiś prefekt. - odpowiedziała zawiedziona. - No cóż, pewno dowiemy się przyjedziemy do szkoły stwierdziłam i wróciłam do rozmowy z Amandą, z którą się zastanawiałyśmy nad tegorocznym kapitanem naszej drużny.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Angela
kandydat do Hogwartu
kandydat do Hogwartu



Dołączył: 11 Sie 2011
Posty: 49
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Podkarpacie.

PostWysłany: Wto 13:50, 16 Sie 2011    Temat postu:

[Hogwart Express]

- Do zobaczenia!
Angie machała rodzicom z okna pociągu.
Była bardzo podekscytowana na samą myśl powrotu do Hogwartu. Te nowe zaklęcia, eliksiry i oczywiście Quidditch, który kochała. Była ciekawa kto zostanie w tym roku kapitanem drużyny. Ona sama chciała spróbować swoich sił w wyborach. Może akurat się uda?
Szła środkiem pociągu, szukając wolnych miejsc, gdy nagle usłyszała huk. Zaczęła iść w stronę, skąd pochodził owy hałas, ale kiedy była już na miejscu, nie było tam nikogo. Zauważyła tylko dziewczynę, ślizgonkę, wchodzącą do swojego przedziału. Postanowiła szukać dalej. Zajrzała do jednego z przedziałów. Mieli jedno wolne miejsce.
Tak to Puchoni!
Angie rozpoznała to po ich szatach. Poza tym znała również jedną z dziewczyn, która siedziała w rogu, przy oknie. To była szukająca w ich drużynie.
- Cześć. Mogę się przysiąść?
- Tak, jeszcze się zmieścisz, siadaj. - odpowiedział chłopak z kręconymi, brązowymi włosami. Wskazywał jej ręką miejsce obok siebie.
Dziewczyna z brązowymi włosami i pasemkiem pokiwała głową i uśmiechnęła się.
Angie wgramoliła się do przedziału. Włożyła bagaż na półkę i usiadła.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Angela dnia Wto 13:53, 16 Sie 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
jamata
co ja tu robię?
co ja tu robię?



Dołączył: 14 Lip 2011
Posty: 139
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gryffindor

PostWysłany: Wto 13:59, 16 Sie 2011    Temat postu:

[Hogwart Express]

Adele ze swoim kufrem i sową przemieszczała się po wagonie. Nie było wiele miejsc.
Co za chaos.Nie wiedziałam, że tyle osób mogło się pomieścić w pociągu Szła dalej nie wiedząc co robić. Pociąg zdążył już ruszyć. Rozglądając się po wszystkich przedziałach dziewczyna dostrzegła koleżanki. To Rose i Lana! Ucieszyła się i weszła do przedziału. Zostało tam jedno wolne miejsce. Specjalnie dla mnie.
- Cześć. - przywitała się miło z innymi.
Na widok Adele, Rose i Lana szybko wstały i uścisnęły ją radośnie.
- Jak Cię dawno nie widziałam. - powiedziała Lana
- Miło Cię znów widzieć. - dodała wesołym głosem Rose.
- Cieszę się, że spotkałam Was już w pociągu. - stwierdziła Adele patrząc z ukosa na jasnowłosą dziewczynę. - Cześć. - obróciła się i wyciągnęła rękę do nieznajomej dziewczyny. - Jestem Adelajda, Adele
- Abigaile, ale możesz mówić Abi. - dziewczyna uśmiechnęła się do Adelajdy i uścisnęła jej dłoń.
- Jesteś tu pierwszy rok?
- Nie, już kilka lat. - stwierdziła i uśmiechnęła się.
W samym środku przedziału siedział Will zasłonięty gazetą. Adele nagle porwała gazetę w górę.
- A kuku. Myślałeś, że Cię nie znajdę? – spytała Adele.
- Chyba tak. – powiedział chłopak – Witaj z powrotem.
- Więc wszyscy w komplecie? – spytała Rose i policzyła wszystkich zebranych. – Ja, Lana, Adele, Abi i Will. Piątka!
Lana klasnęła w ręce.
- Słyszycie? Wózek ze słodyczami!
Kiedy to już wszyscy objadali się czekoladą nagle rozległ się huk.
- Co to takiego? - spytała Lana.
- Pewnie bawią się czarami. – stwierdził Will.
Adele tylko potaknęła głową.
- Dowiemy się kiedy będziemy na miejscu. – dodała.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez jamata dnia Wto 14:02, 16 Sie 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maggie McKinley
pogromca Bazyliszka
pogromca Bazyliszka



Dołączył: 05 Sie 2011
Posty: 214
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Slytherin ^^

PostWysłany: Wto 14:55, 16 Sie 2011    Temat postu:

[Hogwart Express]

Alex odwróciła się i spojrzała na ojca. Machnęła do niego ręką i weszła do pociągu. Przepchnęła się przez tłum ponieconych pierwszaków i poszła szukać przedziału. Nie chciało jej się iść do przedziału prefektów - najwyżej powie, że zapomniała.
W końcu znalazła przedział Ślizgonów z piątej klasy. Po drodze nawrzeszczała na małą grupkę Gryfonów, co poprawiło jej humor.
- Cześć Alex! - rozległ się chór zgodnych głosów. Kiwnęła głową znajomym i rozwaliła się na swoim miejsu.
- Nie zgadniecie -wyszczerzyła się, wyjmując z kieszeni odznakę prefekta.
- Komu ją zwinęłaś? - spytał jej przyjaciel, Marcus.
- Bardzo śmieszne - prychnęła rozbawiona i zaczęła rozmawiać o qudditchu. Uwielbiała ten sport. Od drugiej klasy grała w drużynie Ślizgonów - najpierw jako ścigająca, a od czwartej klasy kapitan drużyny przyjął ją na jej ukochaną pozycje pałkarza.
- Kojarzycie Olivera Wooda? Tego obrońcę ze Zjednoczonych z Puddlemere? Był u ojca na wakacjach, razem z jakimś pałkarzem. Pokazali mi kilka naprawdę niezłych ruchów. Nie mogę się doczekać, aż zrzucę z miotły jakiegoś Gryfona.
- Ty to masz super - powiedziała z zazdrością Lena. - Też chcę mieć ojca, który jest szefem Departamentu Magicznych Gier i Sportów...
Zanim Alex zdążyła odpowiedzieć, rozległ się jakiś huk. Wyszła sprawdzić, co się stało. Na korytarzu już zebrało się sporo osób.
- Proszę się cofnąć! Do swoich przedziałòw! - krzyknął jakiś chłopak, a zbiorowisko niechętnie się wycofało. Na korytarzu została tylko jakaś dziewczynka z pierwszej klasy i chłopak, który okazał się być prefektem. Krukon podszedł do dziewczynki, a Alex schowała się z powrotem do swojego przedziału.
- Co się stało? spytał Marcus gryząc czekoladową żabę.
- Jakiś dzieciak chyba źle rzucił zaklęcie - odparła, zabrała Marcusowi dwie pozostałe żaby i z powrotem zaczęła rozmowę o qudditchu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Peegy
szef dep. magicznych gier i sportów
szef dep. magicznych gier i sportów



Dołączył: 14 Lip 2011
Posty: 621
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 18:35, 16 Sie 2011    Temat postu:

- A tak w ogóle jestem Artur - powiedział chłopak, który pomagał jej z wtaszczeniem kufra i wyciągnął do niej rękę.
Alexandra uśmiechnęła się. Uświadomiła sobie, że pomimo, że są z jednego rocznika nie znała się za bardzo z tym chłopakiem chyba, że z widzenia.
- A ja Alexandra - uścisnęła mu dłoń.
Na chwilę po raz kolejny zapadła cisza, którą przerwała kolejna puchonka, która weszła do przedziału.
- Cześ, Mogę się przysiąść? - zapytała uprzejmie.
Alex też ją poznała ze swojego rocznika. Chyba nazywała się Angie. Artur odpowiedział jej twierdząco a Alex pokiwała głową uśmiechając się. Angie położyła kufer na półce i opadła na siedzenie obok sowy Artura, która zachowywała się dość dziwnie w stosunku do sowy Alexandry, Franki. Alex widząc, że sowa jest zdziwiona zachowaniem sowy Artura, spojrzała na Franke a ona od razu podleciał do niej. Wyciągnęła z kieszeni jej przysmak i dała jej. Od razu zobaczyła w jej oczach wdzięczność i radość. Sowa pochukała cicho i nadstawiła łepek a dziewczyna poklepała ją po główce a ona już dumna i pewna siebie odleciała do sowy chłopaka.
Alexandra zorientowała się, że wszyscy się na nią patrzą.
- No co? Franka jest wrażliwą sową - powiedziała lekko się śmiejąc.
- Franka? To już nie lepiej Gienia? - parsknął chłopak.
- Był Franek ale potem kapnęłam się, że to dziewczyna - odpowiedziała Alex śmiejąc się sama z tego faktu.
Chłopak znowu parsknął śmiechem.
- A twoja? - zapytała dziewczyna.
- Puchacz... - powiedział chłopak też się uśmiechając.
- Fajne imię dla sowy śnieżnej.
Alexandra zorientowała się, że tylko oni rozmawiają więc zamilkła. Znowu zapanowała cisza.
- Chyba powinniśmy założyć już szaty - powiedziała jedna z dziewczyn.
Kiedy już wszyscy założyli swoje szaty Alexandra wpadła na pewien pomysł.
- Zaraz przyjdę... - mruknęła i wyszła z przedziału.
Zmierzała szybkim krokiem przyglądając się przedziałom i osobom w nich siedzącym. W końcu znalazła przedział z kilkoma gryfonami między innymi z jej znajomą. Otworzyła drzwi.
- Hej, ja na chwilę - powiedziała widząc zdziwienie na twarzach gryfonów a sama skierowała wzrok na swoją koleżankę - Wiesz może co ta za huk był wcześniej? Nie, że coś ale ciekawi mnie to.
- Jakiś pierwszoroczniak użył dziwnego zaklęcia, które mu chyba nie wypaliło.
- Eh, a już myślałam, że coś stało się jakiemuś ślizgonowi... - powiedziała zawiedziona.
- Nie niestety nie.
- [/b]Dobra, spadam do mojego przedziału. Dzięki za informację.[/b] - powiedziała.
Zamknęła drzwi przedziału zrobiła dwa kroki i wpadła na kogoś.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Perc
drugoroczniak
drugoroczniak



Dołączył: 21 Lip 2011
Posty: 126
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Dolina Godryka

PostWysłany: Wto 21:30, 16 Sie 2011    Temat postu:

Miło mu się z nią rozmawiało, była naprawdę miła. Dziwne, że wcześniej jej nie zauważył.
Założyli szaty, za radą pewnej dziewczyny, a potem nagle Alex oświadczyła, że zaraz wróci i wyszła z przedziału. Nie wiedział co nim kierowało, ale mimowolnie wstał i też poszedł w tym kierunku. Gdy wszyscy zaczęli się na niego patrzeć.
- Wiem, że to wygląda jakbym był za bardzo ciekawski ... ale ja wcale nie jestem ciekawski, to tylko tak wygląda, że jestem ciekawski ale naprawdę nie jestem ... ciekawski. - powiedział, lekko się gubiąc we własnych słowach. Zdał sobie sprawę, że trochę się zbłaźnił i szybko wyszedł z przedziału.
Wędrował trochę wzrokiem, aż nagle odnalazł Alexandrę. Poszedł szybko w jej stronę, ale pech chciał, że ona w tej samej chwili wyszła z innego przedziału i ruszyła z powrotem.
- Auć - powiedziała Alex, prawie padając nan ziemię, ale ją podtrzymał.
- Sorry, moja wina - odpowiedział i uśmiechnął się przepraszająco. - Ta, wiem, ciekawość pierwszy stopień do ... znaczy, szedłem do toalety. - odpowiedział i sztucznie się uśmiechnął.
Dziewczyna tylko skinęła głową i razem wrócili do przedziału.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Perc dnia Wto 21:31, 16 Sie 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tom
po puchar!
po puchar!



Dołączył: 15 Lip 2011
Posty: 446
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Little Hangleton

PostWysłany: Wto 21:35, 16 Sie 2011    Temat postu:

[Hogwart Express]

Gabriel pierwszego dnia szkoły był w parszywym nastroju, co było bardzo do niego niepodobne. Zaczęło się od tego, że ojciec miał pilny dyżur w Szpitalu Świętego Munga i Gabriel musiał sam dostać się na dworzec. Później odkrył, że nie wziął swojej ulubionej koszulki Fatalnych Jędz i prawdopodobnie różdżki, ale w ostatniej chwili znalazł ją w kieszeni szkolnej szaty. Wcisnął się do przedziału, w którym siedzieli jego kumple z roku i wtaszczył kufer na półkę.
- Hej, Gabriel. A co ty taki nie w sosie? - zapytał Matt Way, szczupły, czarnowłosy chłopak z lekko zadartym nosem.
- Nie interesuj się - mruknął Gabriel.
- Dobra, dobra. Może partyjka Eksplodującego Durnia? - odezwał się drugi ze ślizgonów, tęgi Jason Hegg.
-Nie mam ochoty. Poszukam w pociągu jakiejś rozrywki - Gabriel odwrócił się i wyszedł z przedziału. Ruszył w głąb pociągu. Dostrzegł w oddali lekkie zamieszanie, lecz nie wiedział, czym jest ono spowodowane. Przyspieszył, lecz ludzie zaczęli się rozchodzić.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Tom dnia Wto 21:37, 16 Sie 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
black
knuję coś niedobrego
knuję coś niedobrego



Dołączył: 13 Lip 2011
Posty: 561
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: odlatuję z zeppelinami

PostWysłany: Wto 22:23, 16 Sie 2011    Temat postu:

[Hogwart Express]

Drzwi przedziału gwałtownie się otworzyły. Ciemnowłosa dziewczyna weszła gwałtownie. Taszczyła wielki kufer.
- Jak się masz Rose? - spytała inną dziewczynę, która samotnie patrzyła przez okno. Bez efektu. Chwyciła ją za ramię.
Rose podskoczyła. Właśnie słuchała Mistrza Marionetek gdy tamta bezczelnie szarpnęła za jej obnażone ramię.
- Cześć Lana! Inni już przyszli?
Sama nie spędziła tego dnia kolorowo. Mama musiała lecieć dokończyć horoskop, a tata otrzymał nagłą wiadomość z ministerstwa. Już od pół godziny siedziała samotnie czekając na przyjaciół. Włączyła muzykę. Potrzebowała czegoś ostrego.
- Abi próbuje się pozbyć siostry - uśmiechnęła się - zaraz wpadnie i będzie narzekać - dodała niechętnie, choć w jej słowach dało się wyczuć pewne zniecierpliwienie.
Chwilę później dołączyła reszta. Siedzieli teraz w piątkę. Rose, Lana, Abi, Adele i William. Nagle usłyszeli turlanie kółek.
- Wózek ze słodyczami! - krzyknęli natychmiast zacierając ręce.
Rose kupiły tyle czekoladowych żab, że ledwo mieściły się jej w torbie. Kiedy właśnie delektowała się smakiem czekolady, hałas jakby stado sów toczyło zaciętą walkę rozniósł się po pociągu.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez black dnia Wto 22:36, 16 Sie 2011, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Angela
kandydat do Hogwartu
kandydat do Hogwartu



Dołączył: 11 Sie 2011
Posty: 49
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Podkarpacie.

PostWysłany: Wto 23:04, 16 Sie 2011    Temat postu:

[Hogwart Express]

Angie wpatrywała się w okno. Nudziło jej się. Dziewczyna o brązowych włosach z pasemkiem i chłopak - Artur, jak się później dowiedziała - wyszli właśnie z przedziału, a dwie starsze dziewczyny zajmowały się sobą. Założyła szatę. Byli już niedaleko. Pani ze słodyczami już ostatni raz przechadzała się po pociągu rozwożąc smakołyki.
- Chcecie coś dzieci? - zapytała miłym głosem.
Olivia, szukająca, nawet jej nie zauważyła. Była zbyt pochłonięta lekturą książeczki z żartami.
- Poproszę 2 czekoladowe żaby, jedną paczkę fasolek i cytrynowe dropsy.
Wzięła z wózka swoje zakupy i nagle wpadła na nią jakaś dziewczyna. Była czarnoskóra. Angie widziała ją wcześniej. To była krukonka - Xanti. Chodziła do czwartej klasy.
Angie przewróciła się. Spojrzała niecierpliwie na dziewczynę, która w nią weszła.
- Pomożesz mi wstać?
Angie wyciągnęła rękę w kierunku Xanti, ale ta posłała jej tylko pełne pogardy spojrzenie.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Angela dnia Wto 23:12, 16 Sie 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tom
po puchar!
po puchar!



Dołączył: 15 Lip 2011
Posty: 446
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Little Hangleton

PostWysłany: Wto 23:10, 16 Sie 2011    Temat postu:

Kilkoro uczniów stało na korytarzu mimo upomnień prefekta. Zbliżał się do grupki piętnastolatek ze Slytherinu, które westchnęły z uwielbieniem na jego widok. Jedna z nich miała koszulkę Fatalnych Jędz.
- Gabriel? - pisnęła owa dziewczyna, zagradzając mu drogę. Zmrużył oczy, próbując sobie przypomnieć, skąd dziewczyna zna jego imię.
- Czego chcesz? - zapytał niezbyt przyjemnym tonem. Nie znosił, gdy mu w czymś przeszkadzano.
- Nie pamiętasz mnie? Dwa miesiące temu na imprezie z okazji końca roku szkolnego tańczyliśmy razem przez dwie minuty piosenki!
Gabriel uniósł brwi i minął dziewczynę bez słowa. Jak to się stało, że on nigdy nie pamiętał dziewczyn, z którymi miał do czynienia?
Zaintrygowany, szukał wzrokiem znajomej osoby, aby zapytać, skąd to zamieszanie. Znalazł się jednak w okolicy przedziałów, w których przebywali gryfoni. Westchnął teatralnie, bo nigdy nie był zbyt przyjaźnie nastawiony do mieszkańców tego domu.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Tom dnia Wto 23:13, 16 Sie 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Barbalella
szkrzat domowy
szkrzat domowy



Dołączył: 15 Lip 2011
Posty: 35
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Dolina Godryka

PostWysłany: Śro 2:43, 17 Sie 2011    Temat postu:

[Hogwart Express]

Barbara ze śmiechem wparowała do przedziału ślizgonów.
- Nie uwierzycie co się stało! - powiedziała opanowując się.
Kilka osób spojrzało z zaciekawieniem, a reszta pokiwała oczekująco głowami.
- Słyszeliście ten huk przed chwilą? Namówiłam jakąś, małą szlamę do rzucenia zaklęcia oszałamiającego na któregoś z uczniaków! - zapiszczała, ku uciesze reszty przedziału.
Alex powiedziała, że chyba coś nie wyszło, bo przecież niestety, nikomu nic się nie stało. Barbara pomyślała, że warto byłoby spróbować na drugoroczniakach, może oni już będą w stanie coś zrobić. Potem ze swoimi kumpelami poszła zobaczyć co zrobiła za zamieszanie, tym razem. Gdy już mogły do woli śmiać się z zaistniałej sytuacji, przechodził obok nich Gabriel, 17-latek, w którym była strasznie zakochana jej koleżanka, Emily Wool.
- Gabriel? - pisnęła, robiąc się przy tym czerwona jak piwonia.
- Czego chcesz? - zapytał z wrogim nastawieniem.
- Nie pamiętasz mnie? Dwa miesiące temu na imprezie z okazji końca roku szkolnego tańczyliśmy razem przez dwie minuty piosenki!
- O boże! Z kim ja się zadaję? - mruknęła Barbara po cichu i korzystając z zamieszania udała się do toalety.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Barbalella dnia Śro 2:47, 17 Sie 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maggie McKinley
pogromca Bazyliszka
pogromca Bazyliszka



Dołączył: 05 Sie 2011
Posty: 214
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Slytherin ^^

PostWysłany: Śro 9:43, 17 Sie 2011    Temat postu:

Alex wyszła z przedziału z Barbarą i resztą przyjaciółek. Po drodze spotkały Gabriela, siódmoklasistę ze Slytherinu.
- Gabriel? - pisnęła Emily, jej znajoma.
- Czego chcesz? - zapytał wrogo.
- Nie pamiętasz mnie? Dwa miesiące temu na imprezie z okazji końca roku szkolnego tańczyliśmy razem przez dwie minuty piosenki!
- O boże! Z kim ja się zadaję - mruknęła pod nosem Barbara, a Alex uśmiechnęła się z politowaniem do Emily.
W pewnym momencie do grupki podeszła mała Puchonka z trzeciej klasy.
- Czego? - warknęła Alex, a dziewczyna przenióosła na nią wzrok.
- P-prefekt naczelny mówi, że masz natychmiast przyjść d-do jego przedziału.
- Bo co?- roześmiała się szyderczo, ale kiwnęła głową na znak, że przyjdzie.
Puchonka uciekła z wyraźną ulgą, a Alex odczekała 10 minut, by wkurzyć prefekta mruknęła do przyjaciół:
- Zajmijci mi miejsce w powozie
I poszła szukać prefekta nazelnego.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Maggie McKinley dnia Śro 9:45, 17 Sie 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Peegy
szef dep. magicznych gier i sportów
szef dep. magicznych gier i sportów



Dołączył: 14 Lip 2011
Posty: 621
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 10:58, 17 Sie 2011    Temat postu:

[Hogwart Express/Powóz]

Alexandra zorientowała się, że owym kimś na kogo wpadła był Artur. Straciła równowagę ale chłopak w porę ja złapał. Co on tu robi? Franka dała kosza puchaczowi, czy co? Pomyślała zdziwiona.
- Sorry, moja wina - powiedział i uśmiechnął się - Ta, wiem, ciekawość pierwszy stopień do ... znaczy, szedłem do toalety. - mruknął chyba trochę zmieszany.
Skierowali się w milczeniu do przedziału. Kiedy Alexandra spojrzała w okno zobaczyła swoje odbicie. Aktualnie jej pasemko było zielonego koloru ale stwierdziła, że chyba niedługo zmieni je na niebieski albo czerwony. Myślała tak przez chwilę nad tym kiedy nagle przypomniała sobie po co właściwie wyszła z przedziału i o czym dowiedziała się przed zderzeniem z Arturm.
- Ten huk co słyszeliśmy wcześniej to sprawka pierwszoroczniaków. Chyba rzucili, źle zaklęcie czy coś - wypaliła.
- Skąd wiesz? - zapytała jedna dziewczyna.
- Kiedy wyszłam poszłam do mojej koleżanki z Gryffindoru. Jej przedział był zaraz obok miejsca zdarzenia. - odpowiedziała.
Po raz kolejny zapadła cisza, która trwała aż do Hogwartu. Ludzie w między czasie wychodzili i wchodzili do przedziału jednak ona nie ruszała się z miejsca. Miała mieszane uczucia. Jak każdy cieszyła się, że już za chwilę będzie w Hogwarcie jednak przyjazd tam wiązał się ze stratą pewnych rzeczy. W Hogwarcie nie mogła ćwiczyć gry na gitarze. Pewno znowu jak wróci będzie musiała przypominać sobie podstawowe chwyty i przyzwyczajać palce do szerokiego rozstawienia progów. Będzie też oczywiście brakować jej jej psa choć zapewne ojciec wyśle jej kilka zdjęć podczas roku szkolnego, jednak to nie będzie to samo.
Z przemyśleń wyrwał ją harmider, który wytworzył się gdy pociąg stanął czego Alexandra nawet nie zauważyła. Dziewczyna szybko wstała i jakoś ściągnęła swój kufer. Zauważył, że Puchacz Artura i sam Artur zniknęli. Porwała Frankę i wyszła z przedziału. Była jedną z ostatnich, która wychodziła z pociągu. Kiedy już wyszła zobaczyła jakiś wielki cień, za którym podążało stadku maleńkich cieni. Pierwszoroczniacy... Skierowała się w stronę powozów. Weszła do pierwszego lepszego nie patrząc czy jest pusty czy nie. Teraz tylko chciała jeść i spać. Kiedy spojrzała przez drzwiczki była lekko zaskoczona. W środku siedziała jedna z dziewczyn z przedziału i Artur. Nie ma to jak szczęście... Pomyślała z sarkazmem i weszła do środka.
- Mam nadzieję, że w niczym nie przeszkodziłam - mruknęła zaspanym głosem i usiadła na siedzeniu przy drzwiach.
Chłopak i dziewczyna rozmawiali o czymś tam podczas drogi jednak Alex milczała. Co jakiś czas łapała się na tym, że mimowolnie zamyka oczy i zaczyna "odpływać". No nie... Muszę odstawić to późne chodzenie spać.
Dopiero po chwili zorientowała się, że ktoś coś do niej mówi.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Peegy dnia Śro 13:12, 17 Sie 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mudancicha
sztyletem smoka! sztyletem!
sztyletem smoka! sztyletem!



Dołączył: 22 Lip 2011
Posty: 342
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Śro 11:15, 17 Sie 2011    Temat postu:

Abigaile była podekscytowana. Nie mogła się doczekać kiedy w końcu znajdzie się w zamku, na uroczystej kolacji powitalnej, w sali wspólnej Gryfonów, w swoim dormitorium. To wszystko za czym tęskniła przez całe wakacje.
Razem z całym swoim przedziałem wyszli chyba jako jedni z ostatnich. Jak zwykle strasznie się guzdrali przy wyjściu.
Szła powoli w stronę powozów. Parę razy się potknęła. Chyba ze zmęczenia... Tak, była bardzo zmęczona. Ostatnie godziny w pociągu były dosyć nużące. Kurczę, a do tego gdzieś zgubiła przyjaciół. Jedyną, w miarę znana osobą w najbliższym otoczeniu, była Raven. Nie, do niej nie dołączy. Zobaczyła powozy, ruszyła w ich stronę, ale potknęła się jeszcze raz i na kogoś wpadła. Wytrąciła mu/ jej wszystkie rzeczy z ręki.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Barbalella
szkrzat domowy
szkrzat domowy



Dołączył: 15 Lip 2011
Posty: 35
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Dolina Godryka

PostWysłany: Śro 12:04, 17 Sie 2011    Temat postu:

[Droga do powozów]

Potem, gdy Barbara wróciła z toalety, nie mogła nigdzie znaleźć Alex. No nic, sama zacznie iść w stronę powozu. Gdzieś w połowie drogi zobaczyła małe zamieszanie. Podeszła i zobaczyła swoją przyjaciółkę krzyczącą na jakąś dziewczynę.
- Uważaj jak chodzisz, pokrako! - powiedziała Alex, na którą wpadła jakaś dziewczyna.
Barbara czując jak wszystko się w niej gotuje, włączyła się.
- I patrz co zrobiłaś! Wszystkie rzeczy Alex, przez ciebie, leżą teraz na ziemi! I do jakiego domu w dodatku należysz? Do Gryffindoru, a jakże! - powiedziała Barbara, po omacku szukając różdżki.
Alex widząc na co się zapowiada, wzięła Barbarę pod rękę i odchodząc rzuciła tylko:
- Mamy cię na oku...
Poszły razem do powozu, gdzie wymyślały, jak najgorsze tortury dla Gryfonów i w ten miły sposób upłynęła im podróż.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Barbalella dnia Śro 12:06, 17 Sie 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum www.felixfelicis.fora.pl Strona Główna -> RPG / Archiwum Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3 ... 14, 15, 16  Następny
Strona 1 z 16

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin